Przy okazji porządkowania papierów znalazłam 10 layoutów, których nigdy nie skończyłam i postanowiłam, że może jednak się sprężę i je wykończę, bo fajne wspomnienia na nich są.
Tu na razie pierwsze dwa, jeden ze Święta Azalii z 2015 r., a drugi z okolic Muzeum Akwareli w Szwecji z 2017 r.